O kwestiach związanych z budową elektrownia atomowych w Polsce powiedziano wiele. Projekt ten ma swoich zwolenników i przeciwników, teraz jednak pojawił się nowy problem.
Według projektu nowelizacji ustawy o prawie atomowym, każda firma ubezpieczeniowa zawierająca umowę ubezpieczenia z firmą, która eksploatuje urządzenia atomowe, brałaby na siebie odpowiedzialność w kwocie ok. 1,3 mld zł (dokładnie 300 mln SDR). Polska Izba Ubezpieczeń jest zdania, że branża ubezpieczeniowa w naszym kraju nie jest gotowa do tego, by przyjąć na siebie takiego obciążenia. Jest ono tym większe, że nowelizacja ma wprowadzić zasadę, że ubezpieczenie obejmuje swoją ochroną również szkody, które powstaną w środowisku naturalnym, a nie tylko te dotyczące osób i mienia. Według PIU nie ma w Polsce takiej firmy, która samodzielnie mogłaby podjąć się tego zobowiązania. W całej Europie ubezpieczeń na taką kwotę jest tylko kilka i są to umowy podpisane między innymi z jednymi z największych firm produkujących samoloty.
Również największy polski ubezpieczyciel PZU podziela zdanie PIU. W naszym kraju każdy ubezpieczyciel zabezpiecza się przez umowę z tzw. Reasekuratorem, dzięki czemu podejmowany ryzyko nie podlega kumulacji. Niemniej wszystkie umowy z reasekuratorami na liście wyłączeń mają odpowiedzialność za ryzyko jądrowe. W związku z tym, gdyby któraś firma zdecydowała się na ubezpieczenie obejmujące zakresem korzystanie z urządzeń atomowych, ponosiłaby takie ryzyko samodzielnie. Byłoby to dużym zagrożeniem dla płynności finansowej takiego ubezpieczyciela.
Według PIU jeśli w Polsce ma być rozwijana energetyka atomowa, to należałoby stworzyć fundusz ubezpieczeniowy przeznaczony na wypłatę odszkodowań związanych z tą energetyką. Fundusz ten powinien mieć gwarancje w budżecie państwa. Taki fundusz pod nazwą Nuclear Risk Insurers istnieje w Wielkiej Brytanii.
Izba ma też zastrzeżenia do czasu trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej. W końcu skutki szkód wywołanych przez energetykę atomową mogą trwać przez wiele lat. Do dzisiaj trzeba było wypłacać odszkodowania, gdyby elektrownia w Czarnobylu była objęta ochroną ubezpieczeniową, choć katastrofa z nią związana wydarzyła się 25 lat temu.
Wszystkie swoje zastrzeżenia Polska Izba Ubezpieczeń zawarła w piśmie, które skierowała do sejmu.