wtorek, 15 lutego 2011

Renta z tytułu niezdolności do pracy na starych zasadach


Mimo zapowiedzi rządu ubezpieczenia rentowe nie ulegną zmianie, przynajmniej przez pierwsze 6 miesięcy tego roku. Chodzi tu, dokładnie, o zasady przyznawania rent, w związku z niezdolnością do pracy. Proponowane zmiany miały sprawić, że wysokość świadczeń miała zależeć od tego ile składek na ubezpieczenia emerytalne odprowadził dany ubezpieczony i jaki z tego tytułu zebrał kapitał na koncie w ZUS. Mimo, że reforma systemu, w którym funkcjonowały ubezpieczenia emerytalne i rentowe zakładała, że zasady ustalania wysokości obu tych świadczeń będą jednolite, to przez blisko 12 lat nie udało się tego zrealizować. Prób zmian było wiele. Ostatnią z nich podjęła Minister Fedak we wrześniu ubiegłego roku, jednak jej projekt nie został zaakceptowany przez Ministerstwo Finansów. Póki co, żaden resort nie przygotowuje projektu zmian, również kancelaria prezydenta nie jest tym zainteresowana.
Aktualnie ubezpieczenia rentowe funkcjonują w ten sposób, że od ustalenia wysokości świadczenia bierze się nie tylko wielkość zarobków i długość okresu pracy, ale również 24 % kwoty bazowej i wskaźnik określany jako podstawa wymiaru renty. Do stażu, w którym odprowadzane były składki na ubezpieczenia społeczne, doliczane są również okresy hipotetyczne. Polega to na tym, że jeśli ubiegający się o rentę ma krótki staż pracy, to uzupełnia się go aż do 25 lat okresów odprowadzania i nieodprowadzania składek, które ustala się na okres, od momentu skierowania wniosku o rentę do momentu, gdy miałby on 60 lat.

Jeśli chodzi o wspomnianą kwotę bazową, to co roku ustala się na nowo jej wysokość, biorąc pod uwagę wszelkie podwyżki płac, jakie miały miejsce w roku poprzednim. Oznacza to, że z roku na rok, kwota na podstawie, której wylicza się wysokość rent, rośnie. Do tego bierze się ją pod uwagę dwa razy: ustalając podstawę wymiaru oraz ustalając wysokość części socjalnej świadczenia. W pierwszym przypadku kwota ta mnożona jest przez wskaźnik wynikający z lat pracy, w drugim wylicza się 24 % kwoty.

Zmiana, o której mówi się od dłuższego czasu, miała sprawić, że do obliczenia wysokości renty, tak samo jak w przypadku emerytury, brano by pod uwagę pieniądze zgromadzone w ZUS-ie z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne i dzielono przez średnią życia osoby w wieku 60 lat. Jeśli o rentę ubiegałby się młody pracownik, doliczano by hipotetyczne okresy pracy. Dzięki temu państwo nie musiałoby dokładać tak dużo do rent, zaś one same miałyby podobną wielkość jak emerytury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz